„Kolor prawdy” to kolejna powieść Baldacci’ego, którą poznałam. Zaznajomiłam się z piórem Baldacciego czytając pozycje „Ten, który przeżył”, która mnie zachwyciła ciekawa intrygą i wartką akcją. I w tym przypadku nie zawiodłam się. Zarówno opis książki, jak i okładka od razu zachęciła mnie do wzięcia jej do ręki.
Historia zaczyna się od momentu, kiedy z więzienia wychodzi była policjantka Mace Perry, która odsiedziała dwa lata za przestępstwo, którego nie popełniła. Jej głównym celem zaraz po wyjściu na wolność jest znalezienie osoby odpowiedzialnej za wrobienie jej oraz odzyskanie odznaki. Równolegle autor przedstawia nam sytuacje znalezienia zwłok prawniczki z Waszyngtonu przez młodego adwokata Roya Kingmana. Dochodzenie w sprawie morderstwa prowadzi Komendant Policji Dystryktu Kolumbii Beth Perry, siostra Mace. W ten sposób właśnie Mace poznaje Roya, a następnie oboje próbują rozwiązać zagadkę tajemniczego zabójstwa. W między czasie Beth załatwia siostrze pracę u znanego milionera, który chce pomóc kilku biednym osobom zdobyć wykształcenie i wybić się z dna. Czy Beth pogodzi pracę związaną z pomocą uciśnionym z łapaniem mordecy, w taki sposób, by nie złamać zasad zwolnienia warunkowego i nie wrócić za kratki?
Po przeczytaniu książki czułam pewien niedosyt, tak jakby to był dopiero wstęp do długiej i skomplikowanej historii życia Mace. Ale o ile mi wiadomo, nie będzie drugie tomu, a więc i niektórych rozwiązań mi brak. Sama historia jest dość ciekawa i wciąga czytelnika, który ma nadzieję, na wyjaśnienie wszystkich niewiadomych.
Mogę polecić książkę tym, którzy lubią otwarte zakończenia i sami mogą sobie wyobrazić dalsze losy bohaterów.
Ocena: 5/6
Ilość stron: 460
Wydawnictwo: Fabryka sensacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)