poniedziałek, 14 sierpnia 2017

"CUDZE CHWALICIE, SWEGO NIE ZNACIE"



„Polski autor książki? Nie, dziękuję, wolę amerykańskie pozycje” To smutne, ale prawdziwe. Nagminnie słyszałam takie zdanie od osób czytających książki, jednak ta tendencja się powoi zmienia. Czytelnicy coraz częściej dostrzegają wartość rodowitych pisarzy, zarówno styl, który wielokrotnie nie odbiega od poziomu literatury obcej, jak i przemyślane oraz bardzo barwne fabuły powieści godne autora na skalę światową. Mowa tu jednak o nazwiskach znanych w kręgach większości czytelników, a co z twórcami, którzy nie mają takiej siły przebicia w mediach, a tym samym ich nazwisko nie króluje na szczytach list bestsellerów, pomimo że stworzyli genialne powieści na wysokim poziomie? Stworzyłam listę nazwisk, moim zdaniem, niedocenionych pisarzy, którym należy się ukłon i wyróżnienie za świetną twórczość.


Róża Lewanowicz

Aż wstyd się przyznać, że do niedawna sama nie miałam pojęcia o książkach, które wyszły spod ręki Pani Róży. Trylogia „Porwana” dosłownie powaliła mnie na kolana, a styl autorki trafił do mojego serca i pozostanie w nim na długo. Zdecydowanie jest to pisarka nie doceniona i mało znana, choć bez wątpienia powinna znajdować się na samej górze wszystkich list bestsellerów. Lewanowicz w niesamowity sposób łączy wątki sensacyjne z obyczajowymi, a to wszystko okrasza sporą dawką dobrego humoru. Jej fabuły zaskakują dosłownie na każdym kroku, a w między czasie potrafią zszokować i rozbawić do łez. Kompletnie za to nie rozumiem doboru okładek, które w najmniejszym stopniu nie odzwierciedlają zawartości, tym samym nie zachęcają innych do sięgnięcia po tą serię.

Autorka na swoim koncie ma w sumie cztery pozycje, najnowsza to „Otwórz oczy, Marianno”, jednak tej ostatniej jeszcze nie udało mi się przeczytać, co zapewne szybko nadrobię. 

Elżbieta Rodzeń

Genialna autorka czterech powieści, trzech obyczajowych oraz jednej z gatunku fantasy. Spore grono poznało twórczość Pani Rodzeń w momencie publikacji „Dziewczyny o kruchym sercu”, która w niesamowity sposób poruszyła ogrom emocji u wielu osób, tym samym otworzyła oczy czytelników na wartość życia i walkę o jutro. 

Kolejna jej książka „Zimowa miłość” była trochę lżejszą pozycją, jednakże nie banalnym romansidełkiem, jakiego można by się spodziewać po okładce i tytule. To prawdziwa opowieść o dorosłych i doświadczonych ludziach po przejściach, więc i ta pozycja skłoniła do głębszych przemyśleń o sensie zakładania rodziny.

Ostatnia premiera, czyli ”Przyszłość ma twoje imię” także okazała się strzałem w dziesiątkę. Urocza, przepiękna i zachwycająca historia z gatunku New Adult o pierwszej miłości zbudowanej na bardzo kruchych fundamentach. 

Dlaczego więc tak mało osób wspiera i motywuje do dalszej pracy tak świetną pisarkę?

Diane Rose

Debiutująca na polskim rynku wydawniczym autorka jest zapewne dobrze znana wśród recenzentek, gdyż sama jest jedną z nich. Choć dopiero dwa miesiące temu wydała swoją pierwszą powieść i całkiem dobrze odnajduje się w social mediach, a mimo to, spora liczba znanych mi moli książkowych nigdy nie słyszała o Diane Rose czy o „Carpe diem”. Nie ukrywam, że okładka nie powala na łopatki, jednak treść powieści jest na tak wysokim poziomie i porusza tak dużo ważnych kwestii życiowych, że każdy powinien poznać to dzieło. 

Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejną premierę Diane, która mam nadzieję pojawi się szybko, gdyż wiem, iż powstało już kilka nowych historii, jednak jeszcze czekają na publikację.

Leszek Herman

Nie jestem zwolenniczką powieści opartych na faktach historycznych, jednak Herman w pozycji „Sediunum” przedstawił miasto Szczecin w tak intrygujący sposób, że nie można się oderwać od jego książki. Nie dawno wydał też drugi tom tej serii o tytule „Latarnia umarłych”, której jeszcze niestety nie poznałam, jednak wierzę w kreatywność autora i jego dbałość o wszystkie detale. Ufam, że ta pozycja mnie nie zawiedzie. 

Nie ukrywam, że książki nie należą do cienkich pozycji, ale rozbudowana fabuła pełna licznych aspektów kryminalnych i historycznych nie zmieściły by się na dwustu stronach. Właśnie dzięki sporej objętości, opisana intryga jest tak wciągająca.

Spotkałam się nawet z porównaniem, iż Leszek Herman jest polskim Danem Brownem. Osobiście zgadzam się z tym, baa, nawet powiedziałabym że jest od niego znacznie lepszy :)

"Cudze chwalicie, swego nie znacie."

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co powoduje, że tak wyśmienici autorzy są tak mało znani wśród czytelników. Czy tak się dzieje za sprawą nie do końca udanym doborem szat graficznych i nieatrakcyjnych opisów na tylnej części? A może z powodu słabych zabiegów marketingowych wydawnictw, które nie wykorzystują potęgi reklamy social mediów, tym samym skutkując niską sprzedażą? Może problemem jest za mała liczba blogerów zajmujących się recenzowaniem takich niszowych pozycji, którzy mogliby bardziej rozreklamować danych autorów? 

Jak sądzicie, co skłania czytelników do sięgnięcia po pozycje polskich pisarzy? I dlaczego jedne nazwiska królują na szczycie przez wiele miesięcy, a inne pojawiają się na krótką chwilę o ile w ogóle na nią trafią?


*Mam nadzieję, że nie obraziłam w żaden sposób autorów z powyższej listy, bo nie taki miałam zamiar. Każdemu pisarzowi z powyższego artykułu oddaje ogromny szacunek za genialne powieści, które miałam okazję poznać.

22 komentarze:

  1. Czytałam najnowszą powieść Pani Elżbiety Rodzeń - rewelacja.
    Z powieści Pani Róży znam tylko "Przebudzeną" - ta książka była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Na plus, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś nadrobić zaległości i przeczytać pozostałe dwa tomy z serii "Porwanej", gdyż dopiero po poznaniu całej historii, historia się rozjaśnia ;d

      Usuń
  2. Ja także nie jestem wielką zwolenniczką powieści z tłem historycznym, ale książka "Sedinum" zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Myślę, że pióro pana Hermana w niczym nie ustępuje twórczości słynnego Browna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak ;) Ta pozycja okazała się zaskoczeniem również dla mnie :D

      Usuń
  3. Niestety nie kojarzę tych autorów. Czas chyba zabrać się za polską literaturę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twórczość naszych rodzimych pisarzy, ale faktycznie - jedni są bardzo znani, a innych zna mało osób, co zdecydowanie nie znaczy, że tworzą gorsze historie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zastanawiam się, co kieruje Polakami przy wyborze książek? Dlaczego trzymają się autorów, których znają, a obawiają się twórczości niszowych?

      Usuń
  5. Nie znam żadnego z Tych autorów, czas to zmienić :).

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety muszę, że jeszcze pół roku temu sama należałam do grona tych, którzy kręcą nosem na polskich pisarzy. Ale jednak przemogłam się, przeczytałam jedną, drugą, trzecią polską książkę i teraz nie umiem uwierzyć, jak mogłam się przed nimi wzbraniać. Nową książkę pani Rodzeń czytałam i jestem nią zachwycona ^^

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nawróciłam kilka lat temu, ale nie mogłam się długo przełamać. Najtrudniej było mi czytać pierwszy polski kryminał, bo uważałam, że nie mogą równać się tymi z Ameryki. Ale prawda jest dokładnie inna. Polacy są świetni:D

      Usuń
  7. Trylogia Róży Lewanowicz jest świetna. Idealnie dopracowana,zaskakuje nieprzewidywalnością, plusem jest też język i styl autorki.
    Elżbietę Rodzeń ma w kolejce, a po Twojej zachęcie sięgnę też po książki wymienionych tu autorów.
    Ostatnio czytam w zasadzie tylko polskich autorów i moim zdaniem nie tylko nie są gorsi, ale w większości przypadków są lepsi od zagranicznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co miesiąc wychodzi tak dużo premier naszych rodowitych pisarzy, że naprawdę jest z czego wybierać. Ostatnio coraz bardziej otwarta jestem na debiuty publikowane w wydawnictwie Novae Res, gdzie znaleźć można ciekawe i niszowe pozycje.

      Usuń
  8. Sama ubolewam nad tym, że tak dobra i wrażliwa pisarka, jaką jest Ela Rodzeń, ginie gdzieś w nawale zagranicznych i bardziej znanych polskich autorów. Uwielbiam jej książki i polecam jak tylko mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero kilka dni temu zauważyłam na facebook'u ( bo to jest chyba jakiś wymiernik), że autorzy o piórze wysokich lotów są nieznani, niedoceniani i nikt nie zwrócił jeszcze na to uwagi. Mam nadzieję, że swoim drobnym artykułem zwróciłam choć odrobiny uwagi w kierunku tych nazwisk.

      Usuń
  9. Super, to nie prawda, że polski autor jest słaby. Polscy autorzy są OK a nawet lepsi np. A. Sapkowski ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Sapkowskim słyszałam same dobre rzeczy, ale rzadko czytam fantastykę, więc trudno mi jest go ocenić. Nie mniej nazwisko jest mi znane :D

      Usuń
  10. Czytam fantastykę i serio DOBRA POLSKA fantastyka to rarytas. Nie ma tak dużo dobrych autorów. Ostatnio zauważyłam że erotyka wraca do łask co mnie też smuci. A happy end taki, że zaufałam mojej intuici i czytam ostatnio DEBIUTANCKIE książki polskich autorów i uważam, że za kilka lat będzie o nich głośno :) Więc nie wszystko stracone ;) Pozdrawiam serdecznie. Aleksandra z bukku-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie rozumiem w ogóle podziału na POLSKICH AUTORÓW i AUTORÓW AMERYKAŃSKICH, HISZPAŃSKICH, CHIŃSKICH ETC. Dobra książka to dobra książka, pisarz to pisarz, jaka różnica jakiej jest narodowości? Czy autor polskiego pochodzenia z góry nie może być lepszy od pisarza chociażby brytyjskiego? Głupota! Mam wrażenie, że osoby głównie atakująca, wzbraniające się przez rodzimymi autorami, ostatni kontakt z polskimi pisarzami, mieli w liceum, czytając Pana Tadeusza.

    Pozdrawiam oraz zaczytanego dnia życzę!
    dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)