Mam pewien zwyczaj związany z czytaniem, jeżeli podoba mi się jakaś pozycja i styl pisania jakiegoś autora, to poszukuje jakiś innych książek tego samego pisarza. " Dziś jak kiedyś" niestety nie spełniła moich oczekiwań.
Gdy wzięłam w rękę tą książkę i przeczytałam opis, miałam pewność, że bohaterka zamieni starą winiarnię jaboli w piękne i ciepłe miejsce. Wyobrażałam sobie także, że Bąszynek, w którym toczy się akcja, jest małym, ale bardzo przyjemnym i urodziwym miasteczkiem. Jak bardzo się myliłam. Cała książka jest napisana bardzo łatwym i lekkim językiem, jednakże nie do końca jest to ciepła powieść. Bardziej określiłabym ją mianem książki opisującej prawdziwe życie w Polsce, czyli bieda aż piszczy, przeróżne problemy mieszkańców, a nawet wypadek i morderstwo.
Aleksandra postanawia zmienić swoje obecne życie, wyprowadzić z Warszawy i zamieszkać w zapyziałym miasteczku chcąc postawić na nogi upadłą winiarnie. Od samego początku miałam wrażenie, że bohaterka jest inteligentną, lecz raczej pustą osóbką. Dopiero w połowie książki przekonałam się, że Ola jest osobą raczej ciepłą i życzliwą, jednak nie zawsze chce wcinać się w problemy innych.
Przeczytałam książkę jednym tchem, bo do samego końca miałam nadzieję, że się rozkręci albo że akcja potoczy się w zupełnie inny sposób, jednak powieść od pierwszego do ostatniego zdania była napisana w taki sam sposób. Momentami mnie irytowała, momentami śmiałam się z kawałów bohaterów, mimo wszystko mam bardzo mieszane uczucie co do tej pozycji. Można ją przeczytać, ale nie oczekując zabawnej czy pozytywnej energii z niej płynącej.
Ocena: 3+/6
Ilość stron:436
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)