wtorek, 23 lutego 2016

"HOMELAND. ŚCIEŻKI CARRIE" ANDREW KAPLAN



"W oczach dyrektora jesteś królową balu, Wonder Woman i Jamesem Bondem w spódnicy w jednej osobie.”

Podwójni szpiedzy, tajne agencje wywiadowcze, czy terroryzm (oczywiście tylko w książkach) to coś co mnie pociąga jeszcze bardziej niż samochody terenowe i błoto. Jeśli do tego dochodzi kultura Bliskiego Wschodu i kobieta o bardzo specyficznym charakterze to przepadam z kretesem. Oczywiście znam wszystkie sezony serialu „Homeland” z agentką CIA Carrie Mathison w roli głównej, która początkowo poluje na Brody’ego, a następnie zakochuje się w nim i rodzi jego córkę. Ale jako, że bardzo ciekawska ze mnie osóbka, zastanawiam się zawsze jakie były początki szpiegów serialowych, przede wszystkim jak wyglądały treningi czy pierwsze ściśle tajne operacje. Dlatego jak tylko dowiedziałam się, że wychodzi prequel serialowego hitu o Carrie, poleciałam do Empika i kupiłam książkę. Pewnie zastanawiasz się, czemu przeczytałam ją dopiero po dwóch latach od premiery. Odpowiedź jest prosta. Bo jakoś trudno było mi wyobrazić sobie Mathison bez Brody’ego. Wolałam odpocząć trochę od ich związku, by w wolnej chwili przeczytać historię o tym, jak to wszystko się zaczęło.

„Istnieją tylko dwie zasady. – Pierwsza: ta praca może was zabić. 
Druga: zbiegi okoliczności nie istnieją.

„Homeland. Ścieżki Carrie” przedstawia perypetie bipolarnej agentki Caroline, działającej na Bliskim Wschodzie. Ale nie obawiaj się, że nasza bohaterka jest inna niż ta z telewizji. Carrie nadal jest tą samą impulsywną, zbuntowaną, a czasami niezrównoważoną kobietą, którą już znasz doskonale. Trudne dzieciństwo i jej choroba powodują trudności w egzystowaniu z innymi ludźmi, często ich zrażając do siebie, co robi często nieświadomie. Jednak umiejętność wnikliwej analizy pozwala jej na wyszukiwanie informacji trudno dostępnych czy ukrytych, a przeprowadzone przez nią akcje są błyskotliwe i przebiegają w sposób rewolucyjny, dzięki czemu jest taka dobra w tym co robi. 

„W Ramadi żołnierze taplają się we własnym gównie, na każdym kroku leży improwizowana bomba, od Bagdadu do Syrii trup ściele się gęsto, cały kraj za chwilę eksploduje, a ten gość bawi się w biurokratyczne gierki?”

Cięta riposta oraz nieprzenikniony umysł Carrie sprawia, że trudno oderwać się od czytania. Nigdy nie wiesz co zaraz się wydarzy. Czy choroba nie zawładnie jej rozumem i nie spowoduje chwilowego załamania psychicznego. A może widok szczęścia u innych wywoła refleksje na temat swojego życia?

„Zniszczyli jej karierę. Nie miała niczego. Była niczym.”

Z początku trudno było przyswoić ogrom nazwisk oraz słów arabskich, których użył autor, jednak już po kilkunastu stronach wiedziałam co z czym się je, więc dalej już nie miałam tego problemu. Potem było już z górki. 

Do tej pory nie znałam pióra Kaplana, pomimo że jest wybitnym pisarzem thrillerów szpiegowskich, jednak bardzo szybko polubiłam jego styl. Jest niebanalny, oryginalny, ale łatwy i do przyswojenia. 

„Homeland. Ściezki Carrie” to pozycja godna polecenia każdemu fanatykowi powieści szpiegowskich, sensacyjnych czy thrillerów. Do sięgnięcia po książkę zachęca nie tylko treść, jak również okładka wpadająca w oko. Teraz siedzę jak na szpilkach w oczekiwaniu na premierę drugiej części przygód Carrie.

Moja ocena:6/6

Tytuł: Homeland. Ścieżki Carrie
Autor: Adrew Kaplan
Gatunek: Powieść sensacyjna
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 368

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)