wtorek, 11 października 2016

"JA, POTĘPIONA" KATARZYNA BERENIK MISZCZUK



Wikoria Biankowska, była diablica, niedoszła anielica przez przypadek trafia do Tartaru. Na pewno przypadek? Ale jak?! Pewnie zadajecie sobie pytanie. W prostu sposób. Beleth, z drobną pomocą Azazela, bo jakby inaczej, przekupuje Śmierć by zesłała jedną duszę do Tartaru na potępienie. A Śmierć, jako że lubi być honorowa, bez pytań to czyni. Tylko że trafia na Wiki, która przypadkowo ratuje Piotrusia od śmierci. Tylko Beleth nie został wtajemniczony w drobną kwestię, jaką jest fakt, iż Piotr i Wiki nie są już parą, bo ta wybrała jego, diabełka-czarusia . Nie mniej, dziewczyna znowu zostaje wplątana w sieć diabelskich nieporozumień, stając się potępioną duszą. A przecież jest to gorsze od bycia trupem i diablicą.


Już na początku drogi ma do czynienia z Charonem, który „pomaga” jej się przedostać do koniec Styksu- rzeki prowadzącej do miejsca przerażającego wszystkie istoty pozaziemskie. Nikt nawet nie wie, jak tam jest, gdyż nikt nie ma wstępu do tej części wszechświata. Nawet sam Archanioł i Szatan nie wyobrażają sobie, co tam można zastać, a tym bardziej, jak stamtąd uciec. I pomimo usilnych nalegań i błagań Beletha, nie chcą pomóc w uwolnieniu Wiki. Tak więc zakochany diabełek pozbywa się swoich mocy, by stać się ifrytem, który może podróżować gdzie dusza zapragnie, a na dodatek do nikogo nie należy, więc nie musi ani pracować u Lucyfera, ani słuchać się Gabriela. W dotarciu do Tartaru i uwolnieniu Wiki pomaga mu skazany za zdradę, obecnie przebywający w więzieniu anioł. Jednak czy Wiktorię jeszcze da się uwolnić?


„-Co znowu zrobił Azazel? – zapytał głucho.
-Nie, Azazel nic nie zrobił. –Beleth szybko pokręcił głową.
-Nic? – upewnił się Lucek.
-Zupełnie nic – potwierdził. – To raczej ja narobiłem trochę kłopotów.
Szatan odprężył się.
-Co zrobiłeś? Nie martw się, pomogę ci. – zaproponował dobrodusznie.
-Zabiłem Wiktorię podczas próby morderstwa Piotra i wysłałem ją niechcący do Tartaru.
Spokojny uśmiech Lucyfera stężał. 
-Przepraszam, ale chyba się nie dosłyszałem. Co ty właśnie zrobiłeś?
-Zabiłem Wiktorię. Na śmierć.
Lucyfer poczuł pod powiekami łzy,
-Co, proszę…? – wydukał.
-Zabiłem…
-Słyszałem, imbecylu!!! – Lucyfer wrzasnął piskliwie.”

Jeśli spodziewacie się miejsca podobnego do Piekła czy Nieba, gdzie wszyscy są szczęśliwi, bogaci i piękni, to grubo się mylicie. Do Tartaru przybywają dusze potępione, mordercy, gwałciciele i najgroźniejsi dyktatorzy wszechczasów. Nawet Hitler czy Kuba Rozpruwacz to pestka w porównaniu z królową, która chce zdobyć władzę absolutną. Ta część serii Katarzyny Miszczuk jest o wiele bardziej mroczna i przerażająca niż poprzednie. Wszystko jest szare, bure i bez koloru. Ludzie są tam okropni, bezwzględni czy fałszywi, robią wszystko tylko dla własnych, próżnych korzyści. Ale i fabuła wydaje się być bardziej naszpikowana dwulicowymi mieszkańcami podziemi czy przepełniona zawiłymi intrygami. Nie brakuje w niej jednak zabawnych dialogów powodujących notoryczny śmiech czytelnika.

„-Boże Przenajświętszy, to wy! – zawołał.
Nie miał jednak zbyt wiele czasu, by zdumieć się porządnie. Szatan krzyknął, pokazując palcem na Archanioła:
-Ha!!! Użyłeś nadaremno!
-Co? Nieprawda!- szybko zaprzeczył Gabriel. – Wydawało si się. Musiałeś się przesłyszeć.
-Użyłeś, użyłeś! Wygrałem zakład! Wiedziałem, że kiedyś pękniesz! Ha ha ha!
Gabriel z kwaśną miną sięgnął do kieszeni i wyjął z niej małą słotą bransoletę. Podał ją Szatanowi.
-Aureola? – zawołałam – Założyliście się o aureolę?”


Takie sytuacje i przekomarzania Gabriela i Lucka były najlepsze i chyba właśnie na nie czekałam czytając książkę.

„-Och, zamknij się. W ogóle nie ma w tobie wiary – Lucek obraził się – Jeszcze zobaczymy, kto zostanie najlepszym pracownikiem. W końcu to ja ruszyłem na pomoc Niebu, Ty nie ruszyłeś tyłka, kiedy nas zaatakowano.”

Nie ukrywam, że to jedna z najciekawszych trylogii młodzieżowych jakie udało mi się przeczytać w ostatnich czasach. Nie wyobrażałam sobie, że można w tak nietypowy sposób pisać o Szatanie, Archaniele, czy Śmierci. Chyba chciałabym po swojej śmierci trafić do Piekła, wygrzewać się na balkonie mojej rezydencji w promieniach „śródziemnomorskiego” słońca i podziwiać widok na ocean. To o wiele lepsze niż nudna i cukierkowa egzystencja w Niebiosach. Ahhh….rozmarzyłam się. Muszę pogratulować Pani Miszczuk za kreatywną fabułę i lekki styl pióra, bo udało jej się stworzyć unikalną powieść, której długo nie zapomnę. A Wam, jeśli nadal nie znacie tej serii, nakazuję ją poznać, bo jest wręcz nieziemska.

Moja ocena: 6/6

Tytuł: Ja, Potępiona
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 
Gatunek: Paranormal romance, Fantasy, Dla młodzieży
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 280

Ja, Diablica  ** Ja, Anielica  ***  Ja, potępiona 



4 komentarze:

  1. Zdecydowanie ten gatunek nie jest moim ulubionym :) ale czemu nie, skoro tak ją oceniasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj pierwszy tom, czyli "Ja, diablica" i sama się przekonaj :)

      Usuń
  2. Za fantasy nie przepadam. Jednakże jeżeli pojawia się w tym gatunku miłość i mamy do czynienia z paranormal romance, jestem zdecydowanie za. Tej trylogii nie znam, jednak widzę, że autorka ma wyobraźnię i potrafi zainteresować. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też fantastykę mocno przebieram, ale to jest coś innego :)

      Usuń

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)