środa, 5 października 2016

"BĘDĘ CIĘ SZUKAŁ, AŻ CIĘ ZNAJDĘ" KRZYSZTOF KOZIOŁEK



Jeśli lubisz książki sensacyjno-kryminalne, to na pewno przystaniesz na chwilę i tu zajrzysz. Jeśli z kolei jeszcze bardziej intrygują Cię fabuły, które w nietypowy sposób są połączone z motywem si-fi, to pokochasz nową powieść Krzysztofa Koziołka o zagadkowym tytule „Będę Cię szukał, aż Cię znajdę”.

Nie ukrywam, że to moja pierwsza styczność z piórem tego autora, ale nie ostatnia. Do książki przekonała mnie koleżanka, zaprzyjaźniona blogerka, która poleciła mi tą pozycję. I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Już sama okładka mnie bardzo zaintrygowała (choć ma się nijak do treści), a czytając opis wiedziałam, że będzie bardzo dobra. I się nie myliłam, choć spodziewałam się nieco innego rozwinięcia.

Przypuszczałam, że to klasyczna powieść sensacyjno-kryminalną, gdyż zaczyna się od tragicznego wydarzenia, które napotyka świeżo upieczonego osiemnastolatka Wespecjana Cudnego. Czyż nie zabawne imię i nazwisko? Gdy wraca ze szkoły do domu, odnajduje w nim swoich rodziców, brutalnie zamordowanych. Ale to nie koniec akcji, a dopiero początek. Na jego drodze stają także bezwzględni mordercy z którymi staje w szranki. Już od pierwszych stronic odczuwamy pełną adrenalinę, wręcz słyszymy świst latających kul czy odgłos pękającego szkła. Akcja toczy się tak szybko, że nie możemy się oderwać od lektury, by pójść chociażby po kawę. Chłopakowi udaje się cudem ujść z życiem i uciec. Jednakże jego batalia dopiero się zaczyna. Wally, bo tak na niego mówią ludzie, zostaje oskarżony o zamordowanie rodziców. I tu nagle kolejny zwrot o sto osiemdziesiąt stopni, pierwszego dnia aresztu, zostaje porwany przez ludzi potężniejszych od policji. Cudny zaczyna się gubić. Zdaje sobie także sprawę, że chodzi o coś więcej, ale o co? Wie też, że grozi mu duże niebezpieczeństwo. Na scenie pojawia się także dziennikarz śledczy Andrzej Sokół, oraz wysokiej rangi oficer ABW Sara Bednarz, którzy razem postanawiają pomóc nastolatkowi, odnaleźć prawdziwych morderców i ich zleceniodawcę. Ale czy to im się uda?

W tym też momencie zaczyna się robić trochę „dziwnie”, gdyż na jaw wychodzi fakt, że tego samego dnia co urodził się Wally, na świat przyszły dwie dziewczynki, które jak się okazuje, mają bardzo dużo z nim wspólnego. Sokół za wszelką cenę stara się uratować chłopaka z opresji, tym samym wyjaśniając tajemnicze pochodzenie dwóch dziewczynek: Kesji i Iny. Co łączy tę trójkę? Czy ma to wpływ na wydarzenia sprzed kilku dni? Czy coś im zagraża?

Po pierwszych kilkudziesięciu kartkach byłam wniebowzięta, wręcz zakochałam się w stylu pisarza, w którym się idealnie odnalazłam. To było dosłownie pisane dla mnie. Hehe. Akcja cały czas trzymała w napięciu, nie było zbędnych opisów, a emocje były opisane w tak ciekawy sposób, iż czułam się jakbym sama brała udział w całym w wydarzeniu. Potem jednak trochę zaczęło się sypać.

Doszłam do momentu, gdzie wkraczamy w świat trochę surrealistyczny. Początkowo mi to nie przeszkadzało, bo lubię trochę fantastyki. Jednak gdy to wszystko zaczęło wchodzić już w science fiction, to już mi się to przestawało podobać. Nie mogę powiedzieć, że książka na tym straciła, bo nadal wszystko było w jak najlepszym porządku, ale osobiście nie przepadam za si-fi.

Oczywiście ukończyłam powieść w zawrotnym tempie, bo byłam niesamowicie ciekawa zakończenia, które okazało się być… inne, niż się tego spodziewałam. Nie zaskoczyło mnie tak, jakbym tego chciała, oraz nie było tak dobre, jak początek książki. Najbardziej zabolało mnie połączenie fabuły sensacyjnej z fabułą opowiadania innej pisarza, co prawda sprzed wielu lat, jednak dobrze znanego współcześnie. Autor nie kryje się z tym faktem, a wręcz podkreśla go dość mocno. Chyba wolałabym już motyw fantastyczny, wymyślony przez Koziołka, a nie zaczerpnięty z innej pozycji.

Bezapelacyjnym plusem jest również bardzo ciekawa charakterystyka bohaterów, zarówno Wally jest chłopcem, którego nie da się nie lubić, jak i Sokół czy Bednarz opisani są dokładnie tak, jak powinni wyglądać czy zachowywać się postacie pełniące obowiązki jak w powieści. Nawet osoby ujawniające się o wiele rzadziej, jak Dyrektor szkoły czy zaprzyjaźniona nauczycielka są wykreowani niemal perfekcyjnie. Pod tym względem nie mogę Koziołkowi nic zarzucić.

Nie mniej jest to książka bardzo mocna, wciągająca, pomimo kilku minusów (to tylko moje zdanie), a więc powinna zadowolić niejednego fanatyka gatunku si-fi oraz powieści sensacyjnych. Mimo wszystko zauroczona jestem stylem pisarskim Koziołka i chętnie przeczytałabym inną powieść jego autorstwa, gdyby na przykład była klasyczną sensacją. Wiem, jednak że zapowiedział premierę nowego dzieła z gatunku thriller spiskowy, który może być idealną pozycją dla mnie. Czekam z niecierpliwością.

Moja ocena:5/6

Premiera: 12.04.2016
Tytuł: Będę Cię szukał, aż Cię odnajdę
Autor: Krzysztof Koziołek
Gatunek: Powieść sensacyjna, Si-fi
Wydawnictwo: Manufaktura tekstów
Ilość stron: 422

2 komentarze:

  1. Książka idealna dla mnie. Uwielbiam, gdy ciągle coś się dzieje, a pomimo tego nadal jest dużo do odkrycia.
    I wydaje mi się, że polubiłabym bohaterów. Szczególnie tego głównego, młodego, oskarżonego o coś, czego nie zrobił.
    Bardzo zainteresowałaś mnie tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zapraszam do czytania. Myślę, że spełni Twoje oczekiwania :)

      Usuń

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)