piątek, 29 kwietnia 2016

"MROCZNE INTRYGI. PANI NOC" CASSANDRA CLARE


Chcesz zabijać demony? Trenować ze swoim parabatai? A może rozwiązać tajemnicę morderstwa dwóch Nocnych Łowców? Teraz już możesz. "Mroczne intrygi. Pani Noc" pochłonie Cię w całości, zatracisz się w czeluściach magów, faerie, wilkołaków czy Nefilim. Nawet jeśli nie jesteś miłośnikiem fantasy, to musisz poznać historie opisane przez Cassandre Clare.

Nigdy nie byłam wielką zwolenniczką fantastyki, przeczytałam oczywiście serię Harrego Pottera czy Zmierzch, mimo to magiczne stworzenia czy demony jakoś specjalnie mnie nie intrygowały. Wszystko się zmieniło w momencie, gdy przeczytałam pierwszy tom "Darów Anioła" Cassandry Clare. Historia odważnej Clary i dzielnego Jace’a poruszyła mną po sam kres. Całą serię pochłonęłam w zawrotnym tempie, nie przeszkadzały mi nawet opasłe tomiska. Baaa, cieszyłam się, że tak długo mogę żyć jako Nocny Łowca. 

Jak tylko wyszedł kolejny cykl autorki, czyli "Mechaniczne maszyny", skakałam ze szczęścia aż pod sam sufit. Znowu całe moje przyziemne życie nie istniało, gdyż opowieść o Tessie i Jemie zdominowała rzeczywistość. Wtedy świat Nefilim był moim światem. Nie mogłam się pogodzić, że kolejna trylogia się skończyła i muszę rozstać się z krainą magii i miłości.

Gdy jednak ujrzałam w półkach księgarni – no dobra, to była wirtualna półka w księgarni internetowej- to wiedziałam, że muszę ją mieć. Ani wysoka cena, a tym bardziej ilość stron, nie zniechęciła mnie do zakupu. Miałam pewność, że Cassandra Clare znowu da czadu. I nie myliłam się…

Po przeczytaniu pierwszych stron, odniosłam wrażenie jakbym przeniosła się do świata Harry’ego Pottera, jednak bardzo szybko autorka powróciła do Instytutu w Los Angeles i wydarzeń związanych z Nefilim. Pomimo, że nie pamiętałam zbyt dokładnie ostatnich tomów Darów Anioła, to nie miałam problemu z odnalezieniem się, kto jest kim, bo autorka w bardzo subtelny sposób wplatała definicje trudnych nazw czy opisywała osoby, z którymi ta historia się wiąże, a których poznaliśmy wcześniej. 

Tym razem fabuła skupia się na życiu siedemnastoletniej Emmy Carstairs, osieroconej podczas Mrocznej Wojny, gdzie straciła swoich rodziców. Nawet pięć lat po ich śmierci nie wierzy, że to Sebastian Morgenstern zabił jej opiekunów, dlatego cały ten czas i za wszelką cenę próbuje dowiedzieć się kto stoi za tymi zabójstwami, planując zemstę. 

„Nie mam magicznych mocy, nie zostałam przeklęta ani pobłogosławiona. 
Potrafię robić dokładnie to, co wszyscy inni. 
Jestem dobra tylko dzięki treningom.”

Dziewczyna od tragicznych wydarzeń mieszka w Instytucie wraz ze swoim parabatai, Julianem Blackthornem i jego młodszym rodzeństwem, ciągle doskonaląc sztuki walki z demonami. Pewnego dnia natykają się na serię zabójstw na ulicach Los Angeles, które wydają się dziwnie podejrzane. A na dodatek ofiary pokryte są podobnymi znakami, z jakimi spotkała się już wcześniej. To prowadzi ich do demonicznego spisku związanego z zakazaną czarną magią. Tylko czy to faktycznie jest trop prowadzący do rozwiązania zagadki śmierci ukochanych rodziców Emmy?

"Motto Clave brzmiało: twarde prawo, ale prawo. "


Na domiar wszystkiego, do świata Nefilim wraca porwany przez faerie przed pięcioma laty brat Juliana – Mark. Jednak tam czas płynie inaczej, więc chłopak nie dość, że się nie postarzał, to bardzo niepewnie podchodzi do swojego rodzeństwa, którego na dobrą sprawę prawie ich nie pamięta. Faerie oddały Marka tylko pod warunkiem, że ten pomoże Nocnym Łowcom w schwytaniu bezwzględnego mordercę grasującego po ulicach miasta. Jednak rodzina Blackthornów nie ma pewności, czy chłopak nie będzie chciał powrócić do Dzikiego Polowania i wyrzekając się swoich korzeni.

„‘Obłęd’, tak to nazywano, kiedy Nocni Łowca słyszał głosy, których nikt inny nie słyszał,
 kiedy widział rzeczy, których nikt inny nie był w stanie zobaczyć.”

Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się aż tak dobrej fabuły, a już na pewno nie tak zaskakującego zakończenia, które jest świetnym początkiem dla kolejnego tomu. W poprzednich seriach, świat faerii był dla mnie bardzo nużący, ale tym razem poznajemy totalnie inny odłam tego społeczeństwa. 

"Złe prawo to nie prawo."

Podobało mi się także dojrzałe podejście Juliana do życia, opieka nad Instytutem, chorym wujem czy ogromna odpowiedzialność podczas opieki nad młodszym rodzeństwem. Tym razem autorka nawet nie omijała momentów zbliżeń, więc nie musiałam się zastanawiać czy dana para poszła do łóżka, czy tylko się całowała. Przez co dostawałam gęsiej skórki gdy czytałam opisy, które aż kipiały emocjami. 

Jedynie zawiodłam się, ale tylko troszkę, na opisie wielkiej walki ze „złem” (nie mogę zdradzić, kto z kim walczył, bo to byłby spoiler), bo moim zdaniem była za mało mroczna czy wartka. Mimo to, cała fabuła i wybór postaci, była bardzo trafna i zaskakująca.

Pomimo ponad 800 stronicowego woluminu, który pochłonęłam w kilka wieczorów, nie miałam dość tej historii. Chciałam więcej i więcej. Dlatego jestem bardzo nieszczęśliwa z faktu, że nie wiadomo kiedy pojawi się dalsza część opowieści. Pewnie za jakiś czas powrócę do poprzednich książek i przeczytam je jeszcze raz dla przypomnienia :)

Moja ocena: 6/6

Tytuł: Mroczne intrygi. Pani Noc
Autor: Cassandra Clare
Seria: Mroczne intrygi - Tom 1
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 827 







2 komentarze:

  1. Własnie czytam, mam nadzieję, że się nie zawiodę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak skończysz czytać, to opisz swoje spostrzeżenia. Jestem ciekawa wszystkich opinii :)

      Usuń

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)