wtorek, 2 lutego 2016

"ŻNIWA ZŁA" ROBERT GALBRAITH


Czytając powieści detektywistyczne autorzy często skupiają się na wrażeniach i odczuciach wzrokiem głównego bohatera, czyli detektywa prowadzącego sprawę. Tym razem Robert Gailbraith skupił się przede wszystkim na fabule, która obraca się wokół partnerki Cormorana, dzięki czemu poznajemy przeżycia z punktu widzenia kobiety. Co do tej pory było dość niespotykane.

Robert Galbraith to alter ego znanej na całym świecie J.K. Rowling, autorki bestsellera o Harrym Potterze. Na pewno długo oczekiwana przez wiele osób trzecia i ostatnia część serii o przygodach Strike’a i Robin zaspokoiła zapewne szerokie grono wielbicielki pisarki. Do tej pory sama z zapartym tchem pochłaniałam jej powieści, w tym także Wołanie kukułki, czy Jedwabnika, jednak tym razem mam trochę mieszane uczucia. Ale o tym za chwilę.

Wszystko bowiem zaczyna się bardzo niewinnie. Robin planuje ślub, Cormoran spotyka się niesamowicie ładną, a także bogatą kobietą, wiodąc spokojny związek bez zobowiązań, a agencja ma wystarczająco dochodowych klientów, by była rentowna. Lecz zrównoważony dotychczas okres sielanki szybko upada, gdy kobieta otrzymuje przesyłkę z nogą martwej dziewczyny, co śmiertelnie ją przeraża. Nadawca pozostawia także liścik tajemniczą wiadomość, która jak się okazuje jest skierowana do Strike’a, bo tylko on rozpoznaje jej sens. Jednak agencje szybko nachodzi chmara dziennikarzy, bo dramatyczne wydarzenia są zawsze dobrym kąskiem dla bandy „sępów”. Sprawa nabiera niespodziewanego rozgłosu, przez co firma detektywistyczna stopniowo traci swoich najlepszych klientów, wszak nikt nie lubi mieć powiązań z brutalnymi morderstwami. To jednak nie staje na drodze parze detektywów, która razem z policją próbuje rozwiązać zagadkę bestialskiego zabójstwa. Czy uda im się wyjaśnić tajemniczą wiadomość? I co wspólnego z tym wszystkim ma Cormoran? 

„Rozkopał czarne worki, rzucił ją w kąt i wyjął maczetę. Pamiątki były najważniejsze, lecz miał jedynie kilka sekund. (…) Ciął i odkrawał, po czym włożył swoje ciepłe, krwawiące trofea do kieszeni, a ją przykrył stertą śmieci.” 

Strike niejednokrotnie kojarzony jest z postaciami z Harrego Pottera, dla mnie jest wykreowany trochę na wzór Hagrida. Rosły, zarośnięty, inteligentny facet, który jak się zdenerwuje to wybucha jak wulkan. Jednak ciekawe jest to, że piękne kobiety mogące zdobyć każdego przystojnego modela, wybierają właśnie tego zwalistego, kalekiego mężczyznę. Podobnie jest z Robin, która posiada klasyczną urodę, nie jest „gwiazdeczką” podrywaną przez większość mężczyzn, a mimo to szybko się uczy, co więcej, swoją inteligencję wykorzystuje w ciekawy sposób. Intrygujące jest to, że oboje, choć nie chcą się do tego przyznać, czują mięte do siebie. Właśnie dzięki tej relacji i chęci poznania losów miłosnych tej dwójki, udało mi się przeboleć nieciekawe fragmenty tej historii.

Czytając dwa pierwsze tomy byłam wniebowzięta, czy to stylem autora, czy mrocznym klimatem. W poprzednich częściach najbardziej doceniałam dość wolną, ale bardzo realistyczną, mroczną i tajemniczą akcję. Sądziłam, że i ta część będzie utrzymana na tym samym lub lepszym poziomie, jednak mam wrażeniem, że nie do końca tak było. Przydługie opisy dzieciństwa detektywa, zbyt dokładna charakterystyka osoby Whittakera za dawnych czasów czy portret matki – Ledy, momentami mnie nużyły. Kolejnym irytującym faktem był przeciągający się wątek odciętej nogi. Wydawało mi się, że przez ponad połowę książki Cormoran krążył ciągle wokół tego samego tematu, nie ukazując nic nowego. Dopiero pod koniec książki akcja nabrała żwawszego tempa, i nie mówię tu o pościgach czy strzelaninie, tylko o nagłych przewrotach w fabule. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, co tak mnie pociąga w tej serii. 

Mimo wszystko „Żniwa zła” jest napisana w sposób zrozumiały, jasny i bardzo realny. Czytelnik w łatwy sposób może wyobrazić sobie co robią lub co czują bohaterowie. Pomimo minusów ( to tylko moja subiektywna opinia) książkę należy przeczytać, by poznać losy Cormorana, Robin czy agencji. 

Darmowy fragment można przeczytać tutaj.

Moja ocena: 5-/6

Gatunek: Powieść kryminalna
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 480


Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskie.

1 komentarz:

  1. Zazdroszczę. Poluję nad nią od premiery, ale w bibliotece za szybko się nie pojawi. :(

    OdpowiedzUsuń

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)