wtorek, 9 lutego 2016

"BARWY MIŁOŚCI" KATHRYN TAYLOR


Kochacie trylogie o Greyu, Crossie czy Starku? Mroczne, tajemnicze, intrygujące powieści erotyczne? Ja też je uwielbiam. Historia o Szarym poszerzyła moje horyzonty nie tylko o ten gatunek, ale udowodniła, że seks nie jest już takim tematem tabu jak kiedyś. Niektórzy uważają ją jako sentymentalne, kiczowate czy koszmarnie napisane czytadło dla zdesperowanych kur domowych lub sfrustrowanych nastolatek. Dla mnie jednak to hipnotyzująca i uzależniająca powieść, której nie sposób odłożyć. Czy jest banalna? Być może, mimo wszystko od momentu przeczytania 50 twarzy Greya zaczęłam pochłaniać erotyki w zastraszającym tempie. Jednak wszystkie późniejsze wydawały mi się takie same, oprócz oczywiście cyklu Darku Duet, bo ten jest inny, mroczny i niesamowicie odurzający.

Jednakże ostatnio wpadła mi w ręce książka „Barwy miłości” debiutującej Kathryn Taylor, przy której zarwałam nockę, dosłownie, bo poszłam spać o 6 rano (na szczęście to był weekend i mogłam sobie na to pozwolić). Już po kilkach stronach nie byłam w stanie się od niej oderwać, z niecierpliwością przewracałam kartki, ciekawa rozwinięcia się sytuacji.

„Nazywam się Grace Lawson, mam dwadzieścia dwa lata, studiuję ekonomię na uniwersytecie w Chicago i lecę do Londynu, bo miałam niesamowite, niewiarygodne, gigantyczne szczęście dostać się na najbardziej pożądane praktyki w Huntington Ventures, o czym tak bardzo marzyłam.”

Grace dostaje swoją szanse życiową i przeprowadza się do nowego miasta na trzy miesiące, by pracować w prestiżowej firmie inwestycyjnej, prowadzonej przez Jonathana Huntingtona. Oczywiście, jak to bywa w klasycznych romansach, dziewczyna pierwszego dnia popełnia gafę i w zabawny sposób poznaje tego przystojnego, bogatego arystokratę. Mężczyzna od samego początku sprawia wrażenie niezwykle zafascynowanego jej osobą, więc szybko oferuje jej pracę u siebie, na ostatnim piętrze wieżowca. Koleżanki ostrzegają ją, by trzymała swoje uczucia na wodzy, gdyż miliarder szybko pozbywa się pracownic, które ostrzą sobie na niego pazurki. Grace mimo wszystko przyjmuje jego hojną ofertę i zostaje jego osobistą asystentką.

„Nie zamierzam rezygnować z szansy, którą mi właśnie zaoferował, nawet jeśli kierują nim ukryte motywy. No dajcie spokój, niby dlaczego? Jonathan Huntington chce być miły. Takich wysiłków nie należy odrzucać.”

Znacie już podobną historię? Pewnie tak, jednakże w „Barwach miłości” nie ma zbyt wymyślnej, trudnej przeszłości bohaterów. On jest zapracowanym mężczyzną, pochodzącym z bogatej rodziny, ona normalną, ambitną studentką, która swoim brakiem doświadczenia w życiowych sytuacjach doprowadza do niecodziennej sytuacji na lotnisku. 

Emocje jakie mną targały, odczuwałam już po kilku pierwszych stronach. Nie potrzebne mi były złożone opisy scen łóżkowych, których nota bene wiele nie było, bo aż kipiało od napięcia seksualnego w opisach codziennych wydarzeń. 

Czytając „Barwy miłości” (idiotyczny tytuł moim zdaniem) odczułam pożądanie, żądzę, podekscytowanie czy podniecenie bohaterki. Zapomniałam o Bożym świecie, a wszystkie moje problemy poszły w niepamięć. Szybko brnęłam po słowach, chcą poznać zakończenie pierwszej części, jednocześnie nie chciałam kończyć książki. Nie chciałam wracać do rzeczywistości. Teraz odczuwam ogromnego kaca książkowego, pocieszam się jednak faktem, że już nie długo premiera dalszych losów roztrzepanej Grace i pociągającego Jonathana. 

Jeśli moja recenzja, która może wydawać się powieścią bardziej romantyczną niżeli erotykiem, rozpaliła Twoją wyobraźnię, to musisz zdobyć tą pozycję i ją przeczytać.

Moja ocena:6/6

Gatunek: Powieść erotyczna/romans
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 350

3 komentarze:

  1. Widzę, że historia przypadła do gustu i Cię porwała :D Sięgnij po 2 część. Porwie Cię jeszcze bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pytanie - czytałam już chyba wszystkie możliwe książki: filozoficzne, kucharskie, kobiece, naukowe, historyczne etc. Ale nigdy nie czytałam erotyku. Ty widzę, że znasz się na tym temacie - czy mogłabyś mi polecić jeden, Twoim zdaniem najlepszy, żebym poznała ten gatunek z najciekawszej strony? Tylko nie Grey - wybitnie nie trawię sposobu pisania autorki. Z góry bardzo dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barwy miłości trochę przypominają Greya, ale może styl Ci podpasuje. Mnie książka powaliła, ale 50 twarzy tez mi się podobały.
      Co do erotyków, to może na początek będzie dobra seria " Dark Duet" C.J. Roberts, gdyż to nie jest sztampowy erotyk, a raczej sensacja, połączona z obyczajówką z wątkiem erotycznym i powieścią psychologiczną. Pierwszy tom to "Dotyk ciemności", a drugi to "Zapach ciemności", a recenzję tych części znajdziesz u mnie na blogu. W razie większej ilości pytań zapraszam na fb, gdzie jest możliwość wysłania prywatnej wiadomości :)

      Usuń

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)