Niewyjaśnione tajemnice skarbów rozrzuconych na terenie całej Polski rozbudza wyobraźnię nie jednego odkrywcy, archeologa, czy zwykłego obywatela zaintrygowanego historią nieodnalezionych do tej pory bogactw. Bursztynowa Komnata, skarb Templariuszy oraz Złoty Pociąg to ciągle powracające tematy wśród grup, zajmujących się poszukiwaniem zaginionych podczas II wojny światowej przedmiotów. W szczególności ten ostatni jest teraz na topie. Rozwiązanie tak wielkiej tajemnicy, jaką jest miejsce ukrytych wagonów zapełnionych niewiadomym ładunkiem, byłoby dla historii Polski, czymś nieprawdopodobnym.
„- Takie szczęście nas spotkało, Złoty Pociąg mamy, a ty nie wierzysz, że on istnieje – mówi z wyrzutem.”
Zobaczywszy w sklepie książkę Joanny Lamperskiej „Złoty Pociąg. Krótka historia szaleństwa” postanowiłam się zagłębić w ten temat trochę bardziej, niż do tej pory. Słyszałam nie dawno o pogoni za pociągiem wypełnionym po same brzegi szlachetnymi dziełami, bezcennym metalem czy groźną bronią. Wiedziałam też, że skład zaginął gdzieś w drodze do Wałbrzycha, a wiele wskazuje na to, iż znajduje się w okolicach 61. i 65. kilometra trasy. I pomimo tak szczegółowych danych nikt do tej pory nie odnalazł składu o długości prawie 100 metrów. Tak jakby ten zapadł się pod ziemię i stał się przeźroczysty. Zaintrygowana, chyba jak większość Polaków, uświadomiłam sobie, że tak naprawdę to wiem nie wiele o tak ważnym pociągu. I czas nadrobić zaległości.
Książka jest zlepkiem oficjalnych informacji, artykułów i plotek lokalnych mieszkańców, które w ciekawy sposób opisała Joanna Lamparska. Cała szalona historia przedstawiona w powieści zaczyna się w połowie sierpnia 2015, kiedy to dwóch mężczyzn ogłasza miejsce ukrycia pociągu. Od tego czasu zapoznajemy się chronologicznie ze wszystkimi wydarzeniami związanymi z poszukiwaniami unikatowego obiektu.
Czytając opowieść Joanny Lamparskiej zastanawiałam się, kim jest nie znana mi pisarka. „Wujek” Google zaspokoił moją ciekawość. Owa kobieta to podróżniczka i poszukiwaczka skarbów zaginionych podczas II wojny światowej. Specjalizuje się jednak w zagadkach Dolnego Śląska i zamku Książ, w którym to organizuje co roku Festiwal Tajemnic. Dla ciekawskich umieszczam link do jej strony internetowej, gdzie można znaleźć jeszcze więcej nietypowych informacji o jej pracy czy intrygujących sekretach Polski: http://joannalamparska.pl/
„- Na podstawie dokumentów, które otrzymaliśmy, nie można jednoznacznie stwierdzić,
że pociąg w tym miejscu, gdzie wskazują potencjalni znalazcy, istnieje.
-Jak to nie ma? Przecież jeszcze w piątek był!”
Ta krótka historia o gorączce złota trochę zaspokoiła moją ciekawą stronę natury. Jednocześnie zaintrygowała mnie innymi wątkami historycznymi, za którymi nie przepadam, a mimo to głód wiedzy dał o sobie znać na nowo. I nie chodzi mi już o drogocenny pociąg, a o podziemne miasta w Górach Sowich czy hitlerowską kwaterę w zamku Książ. Jeśli mowa o ciekawostkach, to jestem pierwsza w kolejce do ich poznania.
Dialogi przedstawione w książce są często dość zabawne, a czasami wręcz satyryczne. Cieszy mnie to, że autorka nie napisała tej historii w suchy, nużący sposób jak większość podręczników szkolnych, bo tylko dzięki luźnemu stylowi opowieść ta wciąga i zachęca do zdobywania dalszej wiedzy o losach Polski, nawet tych, co historii nie lubią. Jak ja J
„-Joanno, tymi ubliżasz. Ty mi ubliżasz, że ja znalazłem tylko jeden pociąg.
Tam jest trzynaście pociągów!!! Tam jest kopalnia złota z piecami hutniczymi!.
-Czyli razem jest czternaście Złotych Pociągów. „
Powieść Lamparskiej skierowana jest nie tylko dla osób zainteresowanych eksploracją, ale zdecydowanie dla tych, co uwielbiają rozwiązywać zagadki i niewyjaśnione zjawiska.
Moja ocena: 4+/6
Gatunek: Reportaż, literatura faktu
Tytuł: Złoty Pociąg. Krótka historia szaleństwa.
Autor: Joanna Lamparska
Wydawnictwo: Burda Publishing, National Geographic
Ilość stron: 262
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)