„Musiałam cię chronić. Świat niósł tyle zagrożeń. Tyle złego może cię tu spotkać. Na świecie.” Miłość matki do dziecka jest niewyobrażalna, potężna i bezwarunkowa. Każdy rodzic zrobi wszystko, by ochronić swoje dziecko przed nieszczęściami, chorobami, a nawet przed złamaniem serca przez młodzieńczą miłostkę. Niestety, nie każdemu rodzicowi udaje się strzec swojego potomstwa tak, jakby chcieli. Kiedyś młoda ptaszyna wyleci z gniazda, by poznawać świat, nawet jeśli los zechce podciąć jej skrzydełka. Debiutancka powieść „Ponad wszystko” Nicol Yoon, to nie tylko opowiastka o pierwszej, nastoletniej miłości, ale przede wszystkim o matce zawzięcie ochraniającej swoją córkę.
„Wiemy, że jestem chora. Że nie mogę wyjść z domu, bo grozi mi śmierć. Zawsze o tym wiedziałam, to istota mojego życia.”
Osiemnastoletnia Madeline całe życie egzystuje zamknięta w hermetycznej bańce, w której powietrze jest ściśle filtrowane, jedzenie skrupulatnie przygotowywane, a całe otoczenie sterylne, baaa, nawet rośliny są sztuczne. Dziewczyna nigdy nie wyszła poza swój dom, dosłownie. Nawet nie przechadzała się po podwórku, bo świeże powietrze mogłoby ją zabić. Wszystko czego nauczyła się o świecie i o życiu pochodzi z książek, Internetu i opowiadań matki lub zaprzyjaźnionej pielęgniarki, która od siedemnastu lat bacznie sprawuje opiekę nad nastolatką. Kiedy Madeline była malutka stwierdzono u niej niewyleczalną, rzadką chorobę zwaną SCID, w skrócie - dziewczyna jest uczulona dosłownie na wszystko, nawet na pyłki latające w powietrzu. Jednak oddana matka zapewniła córce dom, w którym bez problemu może żyć. Ale co to jest za życie. Mad nigdy nie pójdzie do szkoły, na bal maturalny, nie zakocha się, nie wykąpie się w morzu czy też nie będzie mogła przesiadywać w antykwariacie w otoczeniu ukochanych książek. Dziewczyna mimo całej tej absurdalnej sytuacji w której się znajduje, jest szczęśliwa. Aż do dnia, kiedy do domu naprzeciwko wprowadza się nowa rodzina…
„A potem dostrzegam jego. Jest wysoki, szczupły i cały w czerni: czarna koszulka, czarne jeansy, czarne tenisówki, i czarna czapka z włóczki, która całkowicie zasłania mu włosy. Ma ostre rysy twarzy i opaleniznę w kolorze bladego miodu.”
Postać Olly’iego całkowicie hipnotyzuje Madie. Dziewczyna jest tak zaciekawiona nowym sąsiadem, że przez kolejne kilka dni obserwuje go poprzez okna swojego bezpiecznego schronienia. Nie podejrzewa jednak, iż pojawienie się tego szalonego chłopaka wyzwoli w niej nowe emocje i zmotywuje do działania. To dzięki niemu dziewczyna rozpocznie swoje nowe życie.
„Ponad wszystko” nie jest zwykłą, przewidywalną historyjką o dwójce nastolatków czy pierwszej miłości. To przede wszystkim przepiękne opowiadanie o życiu w zamknięciu, wielkich marzeniach i walce z przeciwnościami losu. Autorka zadebiutowała fabułą na tyle „głęboką”, powodując liczne przemyślenia, ale i na tyle lekką, że nie popadamy w stany depresyjne. Powieść wydająca się dość grubym tomiskiem, okazuje się przyjemną i finezyjną historią, którą „pokonujemy” dosłownie w jeden wieczór. Część książki to liczne rysunki czy szkice bohaterki, w taki lub inny sposób ukazujące jej życie. Wydanie filmowe, które posiadam, zawiera także kilka fotografii z filmu, który powstał na podstawie książki. To wszystko ukierunkowuje nasze wyobrażenia o postaciach, jednocześnie uprzyjemniając czytanie powieści.
Gdyby miała poszukać jakiś wad, to powiedziałabym, że trochę brakowało mi mocniejszych opisów skrajnych sytuacji. Nie zbyt często odczuwałam przyspieszone tętno, bo autorka przedstawiała kryzysowe akcje, bardzo subtelnie. Jednak oprócz tego, do niczego więcej nie mogłam się doczepić. Każde inne potknięcie autorki można wynagrodzić sobie prześliczną okładką, która wręcz magicznie przyciąga do siebie.
Trudno też jednoznacznie umieścić „Ponad wszystko” w jednym gatunku, gdyż wydawać by się mogło, iż to typowa powieść New adult, a po przeczytaniu stwierdzamy, że posiada też wątki typowo obyczajowe. Tak więc każdej kobiecie powinna spodobać się ta historia, bo według mnie jest ponadczasowa i niesamowicie cudowna.
Moja ocena: 7/10
Odkąd powstał film, to ciągle czytam i tej książce. :) Z chęcią się skuszę na poznanie tej historii, ale jeszcze zobaczę czy to będzie książka czy film, a może jedno i drugie. :)
OdpowiedzUsuńPonoć książka lepsza, tak więc postanowiłam najpierw przeczytać tą historię, a potem obejrzeć ekranizację ;p
UsuńMam ogromną ochotę zarówno na książkę, jak i film, zatem mam nadzieję, że niebawem znajdę odpowiednią ilość czasu, żeby poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńChyba lepiej najpierw przeczytać, a potem "poprawić" swoją wyobraźnię filmem ;p
UsuńPodoba mi sie, ze książka skłania do refleksji, takie powieści cenię najbardziej.
OdpowiedzUsuńTo prawda, fabuły z przesłaniem są ważne.
UsuńWidzę, że to coś w moim stylu. I ta okładka jest taka magiczna..
OdpowiedzUsuńSzata graficzna jest cudowna :)
UsuńJuz kiedys chyba czytalam recenzje tej ksiazki. I pamietam, ze nasunela mi sie wtedy taka refleksja co do tego, jak przebiegałby proces socjalizacji tej bohaterki. Chocby z tego wzgledu moglabym sie na te ksiazke skusic :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się taka myśl przejawiła. To byłby dobry temat na drugi tom ;p
Usuńkocham tę historię! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie! <3
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/