Jak to jest wszystko pamiętać? Każdy moment, każdą sytuację, każde usłyszane lub przeczytane słowo. Zarówno te szczęśliwe momenty, jak i dramatyczne przeżycia. Wydawać by się mogło, że to niesamowity dar, ale czy na pewno? A może to ogromne przekleństwo, które tylko utrudnia codzienną egzystencję pośród zwykłych ludzi? Czy właśnie tak to odczuwa Amos Decker, bohater najnowszej powieści sensacyjnej Davida Baldacciego? O tym już za chwilę.
Amos Decker nie zapomina niczego, także tego, jak zginęła jego żona, córka oraz szwagier. Pomimo wieloletniego doświadczenia jako detektyw pracujący w policji, nie może otrząsnąć się po takiej osobistej tragedii, która go dotknęła. Nie jest w stanie wymazać z pamięci bólu, żalu i odczucia, które towarzyszyło mu podczas znalezienia zwłok najbliższych. Tak nadzwyczajna pamięć, dosłownie wszystkiego, określa się mianem syndromu sawanta, a na to właśnie schorzenie cierpi Amos. Taka umiejętność jest niezwykle pomocna w wykonywanej pracy policjanta, ale jest także przekleństwem, gdyż do końca swoich dni Decker nie zapomni o żadnej zbrodni.
„Mój umysł zamieszkuje dziki lokator.
I tak się składa, że tym lokatorem jestem ja sam.”
I tak się składa, że tym lokatorem jestem ja sam.”
Jednak zabójstwo jego rodziny wyciska na nim piętno, które doprowadza go na dno. Decker traci dom, odchodzi z pracy, a jego egzystencja wydaje mu się bezsensu. Bo dla kogo żyć? Nie ma już nikogo, na kim mu zależy. Przez krótki okres czasu jest bezdomnym, a jego „mieszkaniem” jest tekturowe pudło gdzieś pod mostem. Sytuacja życiowa Amosa doprowadza go również do ruiny zdrowotnej, kiedyś dobrze zbudowany i zadbany mężczyzna, staje się zarośniętym, gbutowatym i opasłym typem, którego większość omija szerokim łukiem. Jednak Amos dochodzi do wniosku, że nie można być cały czas bezdomnym, użalającym się nad sobą niechlujem i rozpoczyna praktykę prywatnego detektywa.
Wynajmuje małą kliteczkę w obskurnym motelu, w którym przyjmuje swoich klientów, tylko po to by mieć na codzienne życie, byle jakie, ale w suchym lokalu z dostępem do ciepłych posiłków. Jego spokój zakłóca mu jednakże była partnerka, dając mu cynk, iż odnalazł się morderca jego rodziny. Ale czy to faktycznie on zabił jego najbliższych z zimną krwią?
W tym samym czasie dochodzi do niewyobrażalnej zbrodni w miejscowej szkole średniej, a umiejętności Deckera są tak przydatne, że zostaje wciągnięty do sprawy jako policyjny konsultant. Szybko wychodzi na jaw, że te dwie sprawy mają wspólne ziarno- uraz do Deckera. Nikt jednak nie ma pojęcia, co było punktem zapalnym.
Amos Decker jest człowiekiem niezwykle doświadczonym życiowo, z niesamowitym umysłem i inteligencją. Zycie nie obeszło się z nim zbyt łaskawie, jednak dzięki temu jest jeszcze lepszym śledczym. Jego niesamowita pamięć do detali, która pozwala na odtwarzanie scen jak film w zwolnionym tempie, klatka po klatce, okazuje się być bardzo pomocna w rozwiązywaniu spraw kryminalnych, w szczególności, kiedy czas odgrywa znaczną rolę. Pomimo, że nie jest człowiek nadto towarzyskim, rozmownym czy przyjacielskim, to inni współpracownicy darzą go ogromnym szacunkiem już od samego początku. Nie jednokrotnie miał sposobność wykorzystać swój talent by się wzbogacić, jednak wykorzystuje go tylko do szczytnych celów. Nie jest kompletnie bohaterem, który daje się lubić, a mimo to już po kilku stronach czujemy do niego ogromną empatię.
Początkowo czytając książkę Baldacciego byłam zadziwiona dużym podobieństwem do wydanego już wcześnie bestsellera Roberta Galbraitha „Wołanie kukułki”, w którym także mowa o grubiańskim i opryskliwym prywatnym detektywie, o nad wyraz rozwiniętym poziomie dedukcji i obserwacji, pomagającym lokalnej policji w rozwiązaniu sprawy kryminalnej. Jednak szybko to odczucie zniknęło. Znam wiele powieści Davida Baldacciego, a jego zrozumiały i jednocześnie zaskakujący styl pisarski, spowodował że pokochałam książki jego autorstwa, w szczególności pozycję „Niewinny”. Ta jednakże jest trochę inna. Nie ma tu zawrotnej akcji, szybki zwrotów fabuły, pościgów czy niespodziewanych strzelanin. Wszystko dzieje się metodycznie, krok po kroku. Dzięki właśnie takiemu, powiedziałabym spokojnemu, odkrywaniu motywu, z łatwością można wczuć się w rolę detektywa i razem z nim śledzić postępy.
Co prawda nie jest to do końca, to czego oczekiwałam po najnowszej książce Baldacciego, bo chyba już się zaczęłam przyzwyczajać do szybkich akcji, mimo wszystko fabuła jest skonstruowana bardzo rzetelnie, nie ma niedomówień czy błędów merytorycznych. To bardzo dobra, klasyczna powieść detektywistyczna. Chociaż mogę zdradzić (bo wynika to z zakończenia tego tomu), że następna część serii będzie zapewne w trochę innym klimacie, ku mojej uciesze. Dlatego jestem pewna, że bez wahania sięgnę po drugi tom cyklu o Amosie Deckerze. Każdy kto zdecyduje się na sięgnięcie po pozycję „W pułapce pamięci” na pewno się nie zawiedzie. Mogę to zagwarantować!
Moja ocena: 6-/6
Premiera: 15.06.2016
Tytuł: W pułapce pamięci
Autor: David Baldacci
Cykl: Amos Decker
Gatunek: Powieść sensacyjna
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 396
Za egzemplarz książki do recenzji premierowej serdecznie dziękuję
Na tej stronie możesz także kupić tą pozycję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)