Każda z nas uwielbia historie, gdzie młody i gniewny chłopak za sprawą miłości zmienia swoje postępowanie. Jednak większość takowych powieści, to banalne i bardzo przewidywalne sytuacje. Agnieszka Lingas-Łoniewska w spektakularny sposób stworzyła coś intrygującego, niesztampowego i powalającego na łopatki. „Jesteś moja dzikusko” nie jest nudną powiastką z gatunku New Adult, których na rynku powstaje ostatnimi czasy ogromna ilość, to bardzo dobra, momentami mocna, a na pewno wzruszająca historia dwójki młodych ludzi, wchodzących w dorosłe życie.
„-Dosyć! Kobieto, czy ty musisz mieć zawsze ostanie zdanie?!
-Staram się, zresztą wiesz, przebywając z tobą, mam zamiar dojść do perfekcji
– powiedziała ze śmiechem.”
Anthony Tolland wiedzie spokojne życie osiemnastolatka, ciągłe imprezy, prywatna szkoła amerykańsko-polska, idealna dziewczyna. Czego chcieć więcej w takim wieku? Jednak nie jest tak pięknie jakby mogło się wydawać. Chłopaka często ponosi, miewa napady agresji, których nie potrafi opanować. Ale to nie jest złość pochodząca znikąd. Anthony zawsze broni rodziny i swoich najbliższych znajomych. Jeśli kogoś trzeba nauczyć dobrych manier, Antek załatwia sprawy „ po swojemu”, po czym winowajca „chodzi jak w zegarku”. Dzięki temu wyrobił sobie renomę w szkole, więc on i jego towarzystwo jest „nietykalne”, co mu bardzo odpowiada.
„-Nie krzyczę! – wyryczałem.- Tylko nie cierpię, jak ktoś się wpieprza tam,
gdzie powinien siedzieć cicho!”
Ale jednego dnia w jego domu pojawia się skromna i spokojna rudowłosa Natalia. Dziewczyna zaledwie kilka dni wcześniej straciła swoją matkę i została na świecie sama. Rodzice Antka, jako że byli przyjaciółmi rodziny, przygarnęli nastolatkę pod swój dach, gdyż tylko rok pozostał jej do osiągnięcia pełnoletności. Anthony nie był zadowolony z pojawienia się nowej istoty w rodzinie, ale postanowił pomóc jej zaaklimatyzować się w nowym mieście i szkole. Teraz Natalia jest pod „jego skrzydłami”, więc ma nadzieję, że jakoś przetrwa te kilkanaście miesięcy pośród bogatych i próżnych dzieciaków. Chłopak jednak przeczuwa, że dziewczyna coś ukrywa…
Wszystko się komplikuje, gdy w ich życie wkracza nowy uczeń, z zamiłowania fotograf i artysta, który zaczyna manipulować zarówno Natą, jak i wszystkimi innymi w otoczeniu. Jednak Anthony nie daje za wygraną i robi wszystko, by obronić niewinną dziewczynę przed zaufanym i psychopatycznym Prestonem. Wspólnie spędzone chwile Antka i Natalii, mieszkanie pod jednym dachem oraz obsesyjne zachowanie „nowego” zbliża ich do siebie. Ale czy tajemnice związane z przeszłością dziewczyny i niepewna przyszłość, pozwoli zbudować udany związek?
„-Jesteś niby taki inteligentny artysta, a nie rozumiesz prostych słów, dopóki ktoś nie obije tej twojej pięknej buźki -wysyczałem mu w twarz. – Co ja ci, kurwa, mówiłem? Zrobiłem ci pierdolony wykład, myśląc, że rozumiesz ukrytą wiadomość, która jest prosta: trzymaj łapy z daleka od mojej dziewczyny!!!”
Znam już kilka powieści Lingas-Łoniewskiej i zauważyłam, że pisarka świetnie odnajduje się w łączeniu powieści obyczajowej z sensacyjną. W zaskakujący sposób rozwija wątki, intrygując czytelnika, by na sam koniec zrzucić ogromną „bombę”. Nigdy nie wiem jakie będzie zakończenie, czy szczęśliwe, a może bardzo smutne. Tutaj jednak Łoniewska zaczęła pisać powieść, od wydarzenia z przyszłości, więc dość łatwo było wyobrazić sobie zakończenie, co nie do końca przypadło mi do gustu.
W tej historii bardzo doceniam motyw zaburzeń socjopatycznych, gdyż kompletnie się ich nie spodziewałam. Czytając opisy o człowieku, który ma obsesje i manipuluje wszystkimi wokół siebie, odczuwałam realny strach, a moje nerwy były napięte jak postronki. Byłam też zła, że nikt tego nie widzi, oraz nie wierzy Antkowi. Ale jego zła reputacja zrobiła swoje. Kibicowałam mu, by prawda wyszła na światło dzienne, bo wiem że niektórzy mogą się zmienić. Wierzę, że prawdziwa miłość zmienia człowieka.
„Ach, kochanie, czemu złościsz się na swojego Antosia? – Przybliżyłem się do niej i dmuchnąłem lekko w jej włosy. – Masz szczęście, że jesteśmy na szkolnym korytarzu, bo pokazałbym ci, jak ładnie potrafię przepraszać.”
Jednak mam jeden malutki negatyw, odnośnie książki. Autorka używała zdrobnień chyba 90% imion, zamiast Natalii była Nata, Patrycja była nazywana Patką, natomiast Bartek określany był Bartem. W porównaniu do poprzedniej pozycji, którą miałam przyjemność czytać, a był to tytuł „Skazani na ból” gdzie autorka nadużywała przekleństw czy slangu, tutaj irytowały mnie zaledwie oklepane pseudonimy. Zauważyłam też, że styl autorki uległ znacznej poprawie, co bardzo mnie cieszy.
„Jesteś moja dzikusko” to króciutka powieść, którą aż chce się przeczytać w jeden wieczór, momentami jest bardzo pozytywna, często zabawna, momentami smutna, a chwilami przerażająca. Jednak jest to pozycja, którą chyba każdy mol książkowy musi przeczytać, nie zależnie od wieku czy płci.
Pani Agnieszka zapowiedziała już kolejne dzieło pt. ”Piętno Midasa” z premierą w czerwcu 2016r. Już się nie mogę doczekać :)
Moja ocena: 5/6
Tytuł: Jesteś moja dzikusko
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Gatunek: Powieść obyczajowa, Romans, New Adult
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron:318
Czekam, aż książka przyjdzie do mnie z Book Touru ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że się nie zawiedziesz :)
Usuń