
„Mój tata zawsze mówił, że gdy człowiek ma jakiś problem, powinien pojechać w daleką podróż. Najlepiej sam. Popłynąć daleko, polecieć wysoko. Problemy z takiej perspektywy są mniej widoczne.”
Czasami życie przytłacza nas tak mocno, że nie mamy siły już kompletnie na nic. Wszystko idzie w złym kierunku, a sami jesteśmy zmęczeni codziennością, co tylko ogranicza nas do tego co mamy. Wtedy podróż w nieznane poszerza horyzonty, otwiera oczy na nowe i lepsze jutro. Czy tak też było i w tym przypadku? Czy podróż Anny pomoże rozwiązać jej dylematy egzystencjalne?