piątek, 30 września 2016

"BEDUINKI NA INSTAGRAMIE" ALEKSANDRA CHROBAK



Przyzwyczajeni jesteśmy, że w obecnych czasach kobiety są wyzwolone, niezależne, ambitne i lubią mieć „ostatnie słowo”. W Europie czy Ameryce emancypacja przedstawicielek płci pięknej jest na porządku dziennym, a mężczyźni coraz częściej zgadzają się, iż kobiety są silniejsze psychiczne i wielozadaniowe. Jednak w krajach arabskich, a w szczególności tam gdzie islam jest najczęściej wyznawaną religią, żony, córki, siostry czy matki mają nie wiele do powiedzenia. Są poniżane, okaleczane i zależne od mężczyzn. Frapujący reportaż z działu nowości, autorstwa Aleksandry Chrobak „Beduinki na Instagramie” pokazuje nam świat widziany okiem Polki mieszkającej pięć lat w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Niekiedy przedstawia mroczną prawdę muzułmanek, a chwilami opisuje kolorowe i ciekawe życie arabek tam mieszkających. Jeśli chcesz poznać bliżej ten intrygującą strefę kulturową, zapraszam do dalszej recenzji. 

Jeśli śledzicie mojego bloga, to pewnie dobrze wiecie, że uwielbiam książki opowiadające o kulturze Bliskiego Wschodu czy historie oparte na faktach. Do tej pory miałam styczność z kilkoma powieściami tego typu na przykład: ”Dubaj, prawdziwe oblicze” czy „ Śmiejąc się w drodze do meczetu”, dzięki którym poznałam fascynujący świat islamu oraz detale związane z kulturą arabską. Dlatego też, gdy tylko ukazała się pozycja „Beduinki na Instagramie” to wiedziałam, że zasili mój bogaty już księgozbiór. Przepiękna okładka i ciekawa fabuła nęciła mnie tak mocno, by od razu zacząć ją czytać. Ale czy spełniła moje oczekiwania?

Z doświadczenia wiem, że nie należy oceniać książki po pierwszych przeczytanych stronach, bo niektóre pozycje lubią się długo rozkręcać. Niestety nie miałam jakoś weny do czytania, tak więc powieść poszła w odstawkę. Spowodowały to chociażby przydługie opisy mężczyzn mieszkających w ZEA czy historii rodziny królewskiej, od których książka się zaczęła. Bo ile można o tym czytać? Cały czas liczyłam na informacje, których jeszcze nie znam. Czekałam na coś ciekawego, intrygującego, a może i szokującego.

Po kilkunastu dniach powróciłam do książki. Ciekawość zwyciężyła. Tym razem dobrnęłam szybciutko do końca, pochłaniając resztę lektury (czyli prawie całą powieść) w jeden wieczór. Niestety i tym razem otrzymałam niewiele nowych informacji. Nie mniej, większość zawartych tam danych była jakby powielona z kilku innych opublikowanych już pozycji. 

„W hotelu Emirates Palace w Abu Zabi można kupić 
szczerozłotą biżuterię z automatu jak snickersa.”

Jacek Pałkiewicz w swojej powieści o Dubaju także wspomniał o sztabkach złota, które można nabyć z automatu w hotelu Burdż Califa. Tak więc była to ciekawostka, ale nie dla mnie. 

Aleksandra Chrobak opisuje dość dokładnie jak wygląda codzienne życie tutejszych kobiet. Zazwyczaj panie są na utrzymaniu swoich mężów, gdyż nie wolno im pracować, lub nie posiadają wymaganej wiedzy, baaa, nawet nie potrafią pisać czy czytać. Ta tendencja na szczęście się zmienia i mieszkanki Dubaju czy Abu Zabi coraz to częściej podejmują edukację, by potem zdobyć całkiem ambitną posadę, a zarobione pieniądze mogą wydać na własne zachcianki. Mimo to, nadal są mężczyźni zabraniający swoim kobietom prowadzić samochód czy wychodzić z domu bez pozwolenia. 

„Kobietę traktuje się tu jak dziecko, dla którego dobry rodzic jest wyrozumiały i hojny, ale musi też wyznaczyć granice, żeby go nie rozpuścić i nie pozwolić, by zrobiło sobie krzywdę.”

Autorka skupia się również na pokazaniu jak wygląda ślub w emiracie, przedstawiając bardzo szczegółowo ubiór panny młodej oraz gości czy zabawę weselną. Z tym nie wiele miałam styczności, więc z miłą chęcią chłonęłam sceny tych wielkich wydarzeń. Jednak w Emiratach wiele rzeczy jest złudnych, na pokaz, w tym także małżeństwo. W islamie związki poligamiczne są dozwolone, co oznacza, że mężczyzna może pojąć nawet cztery żony jednocześnie, ale nie są to zazwyczaj związki połączone miłością. Pierwsze małżeństwo jest zaaranżowane przez rodziców młodych, a następne zawiera się po to, by podnieść swój status społeczny. Każdą żonę należy traktować równo i zapewnić im utrzymanie na tym samym poziomie, co wiąże się z wysokimi kosztami. By pozwolić sobie na kilka żon, taki delikwent musi sporo zarabiać, by zapewnić dobry byt swoim kobietom, a także każdemu dziecku. A na dodatek, każda „rodzina” musi otrzymać oddzielny dom oraz posag otrzymywany przed ślubem. 

„Mężczyźni ustawicznie wdają się w niezliczone romanse, których kobieta nie ma jak kontrolować. Jako dobra żona nie powinna nawet zadawać mężowi pytań, dokąd i z kim wychodzi. To nie jest jej prerogatywa.”

Kolejną kwestią poruszoną w książce „Beduinki…” są media społecznościowe, czyli bezpośrednie nawiązanie do tytułu. Emiratczycy bardzo cenią sobie prywatność, a tym samym zawzięcie jej bronią. Mimo to kobiety uwielbiają robić sobie „selfi”, ukazując swoją urodę podkreśloną perfekcyjnym makijażem i wzbogaconą drogą biżuterią, bez założonych chust czy abai, i publikować je na portalach jak Instagram. Jednak z obawy o złe wykorzystanie takich zdjęć, aplikacje są przystosowane tak, by nie można było pobrać fotki, ani nawet zrobić print screana wyświetlacza. Nie ma to jak żyć w ZEA.

Natomiast z tematów bardziej pobocznych, poruszona jest sytuacja zarobków czy warunków bytowych pracowników- imigrantów, w szczególności budowlańców. Jednak w tym aspekcie autorka nie podołała. Jacek Pałkiewicz opisał sytuacje tych ludzi mocniej, dobitniej i bardziej szczegółowo. Chrobak za to podała konkretne widełki zarobkowe, które mnie z kolei zaciekawiły. 

Nie będę się bardziej zagłębiać we wszystkie informacje przedstawione w książce, gdyż jeśli nadal jesteście ciekawi powieści, to sami o tym przeczytacie w „Beduinkach”. Nie zniechęcajcie się jednakże do tego reportażu. Mnie nie powaliła, gdyż mam za sobą kilka lepszych powieści o tych krajach, ale dla kogoś kto dopiero poznaje ten świat, to świetne źródło informacji o ZEA. Gdyby to była moja pierwsza powieść o takiej tematyce, to byłabym oczarowana. Dlatego jeśli dopiero zaczynasz przygodę z kulturą wschodnią, to gorąco polecam Ci tą pozycję, bo na pewno się nie zawiedziesz.

Poniżej kilka zdjęć z Emiratów dzięki uprzejmości Pawła i Oli: To czytają Saudyjskie Wielbłądy







Tytuł: Beduinki na Instagramie
Autor: Aleksandra Chrobak
Gatunek: Reportaż, Na faktach, O islamie
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 280

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję księgarni


Na tej stronie możesz także kupić tą pozycję! 





2 komentarze:

  1. Też ciekawi mnie kultura Bliskiego Wschodu. Wygląda na to, że nie wiedziałem o pewnych sprawach które poruszyłaś w swojej recenzji. A jako, że napisałaś sama że nie wspomniałaś o wszystkim, to myślę że książka może stanowić ciekawą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takowe klimaty, to z czystym sercem polecam Ci pozycję trochę bardziej ambitną autorstwa Jacka Pałkiewicza "Prawdziwe oblicze Dubaju" Nie mniej ta książka na początku jest całkiem dobra. Jeśli jednak ktoś posiada już sporo wiedzy o tej kulturze, to może się ona wydawać trochę nużąca.

      Usuń

Jeśli lubisz mojego bloga, to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)