
„Czasami myślę, że Bóg siedzi na chmurce, popija gin z tonikiem i nas olewa. Choroby i katastrofy zsyła na chybił trafił.” Wyobrażaliście sobie kiedyś, co czuje osoba śmiertelnie chora? Której nie zostało więcej niż kilka miesięcy życia? Czy walczy z chorobą? Czy korzysta z życia tak, by umrzeć szczęśliwym człowiekiem? Zazwyczaj nie dopuszczamy do siebie myśli związanych z przedwczesnym opuszczeniem ziemskiego padołu, ale każdego z nas może spotkać takie nieszczęście. Tylko czy bylibyśmy tacy silni, by zakładać się ze Śmiercią o życie? Zapraszam do recenzji ostatniej nowości, czyli "Carpe diem" Diany Rose.